W odpowiedzi Maciejowi Gawlikowskiemu, współautorowi „No Future. Historia krakowskiej FMW”, Kraków 2014.
Macieju. Właśnie znalazłem czas, aby pobieżnie przejrzeć Twoje dzieło (patrz foto główne na Twoim profilu), za które Ci chwała.
Jednak mimo wszystko chciałbym zaprotestować, że zrobiłeś ze mnie najważniejszego bohatera rozłamu w FMW nie próbując nawet (a znamy się od wielu lat) ze mną skontaktować i poprosić o komentarz z mojej strony. Zwłaszcza, że jestem również zdegustowany, tym, – że bezkrytycznie zamieściłeś inwektywę pod moim adresem – patrz str. 197 w II tomie Twojego dzieła. Tak po prostu, nie postępuje rzetelny badacz, z którym tyle do cholery mnie łączy, jak choćby Marsz I Kadrowej!!!
Uważam, że nie jest w porządku, zamieszczać inwektywy pod moim adresem oraz komentarze nt. rozłamu, gdzie podaje się bezkrytycznie tezy, bez próby ich zweryfikowania u osoby, którą na łamach publikacji się opisuje.
Zwłaszcza, że według mnie twierdzenie o podporządkowaniu struktur związanych z KK FMW – Polskiej Partii Niepodległościowej jest głęboko niesprawiedliwe. Rozumiem, że jako były działacz KPN-u, nie przepadasz za PPN, ale faktów nie zmienisz. Dla wielu z nas działaczy FMW w tamtych latach – radykalizm PPN był o wiele bardziej atrakcyjny, niż stateczna (udział w wyborach organizowanych przez komunistów w PRL przed 1988 np. do Rad Narodowych) postawa KPN. Nie rozumieliśmy postawy „biernego oporu” oraz postawy „opozycyjnej” wobec totalitarnego reżimu, czuliśmy się spadkobiercami konspiracji niepodległościowej i dlatego hasło zawarte w deklaracji ideowej PPN „Powstań Polsko” wychodziło wprost naprzeciw naszym oczekiwaniom. Nie znaczy to jednak, że byliśmy manipulowani przez PPN. Po prostu spotkaliśmy się na wspólnej platformie ideowej. To prawda, że wielu działaczy z FMW było równocześnie działaczami PPN, ale jest też druga strona medalu – dzięki zbliżeniu z PPN wiele środowisk weszło do FMW – jak choćby Ruch Katolickiej Młodzieży Niepodległościowej Wiesia Gęsickiego z Warszawy. Ostatecznie, nigdy nie pozwoliliśmy jednak, na zatomizowanie strukturalne FMW przez PPN. A gdyby prawdziwą była teza, że za rozłamem w FMW stał PPN (teza powtarzana nader często w Krakowie), to, dlaczego nie doszło do tego rozłamu wcześniej, wszak kontakty z PPN utrzymywaliśmy od dłuższego czasu i dlaczego po 8 miesiącach doszło jednak do powrotnego połączenia struktur FMW?
Do opisywanego przez Ciebie rozłamu nigdy by nie doszło, gdyby nie postawa Piotra Szynkla z Warszawy na spotkaniu KRK w Warszawie, niejako przy okazji Ogólnopolskiej Konferencji Niezależnych Środowisk Młodzieżowych, jaka odbyła się w dniach 13 i 14 maja 1989 roku na Politechnice Warszawskiej. Otóż kolega Szynkiel bezpardonowo, nie licząc się z opinią jakiegokolwiek ze zgromadzonych na „krajówce” przedstawicieli ośrodków FMW, poinformował, że i tak pomimo naszej negatywnej opinii będzie reprezentował FMW podczas obrad okrągłego stołu przy tzw. podstoliku młodzieżowym. Po czym wyszedł z obrad „krajówki” FMW. W rezultacie taka a nie inna nasza reakcja. Cieszy jedynie to, że ostatecznie właśnie w wyniku naszej reakcji nie reprezentował on jednak przy „okrągłym stole” FMW. Cieszy również to, że żaden z ośrodków/regionów FMW nie wydelegował do rozmów tzw. „okrągłego stołu” swojego przedstawiciela, pomimo licznych zaproszeń a nawet nacisków w tej sprawie.
Przykro mi także, że przyglądając się m.in. przypisom pokusiłeś się jednak o relacje osób z poza krakowskiego FMW, a mnie znając od lat ominąłeś szerokim łukiem, chociaż wiedziałeś o moich licznych kontaktach z działaczami krakowskiej FMW. Zaznaczam jednak ponownie, rozumiem, – że książka dotyczyła krakowskiej FMW i stąd nie miałbym absolutnie pretensji, że nie rozmawiałeś ze mną. Jednak w sytuacji, kiedy omawiasz problem rozłamu FMW szerzej i w tym kontekście pojawia się moje nazwisko, to rzetelność badawcza wymagałaby, poproszenie o komentarz w tej sprawie.
Jednocześnie nie pragnąc żadnych animozji, a jedynie prowokując do drobnej dyskusji, podkreślam, że samo powstanie dzieła przyjmuje z ogromną radością.